Specjalnie dla antyklerykałów

Skandale, jakie dzisiaj wstrząsają Kościołem katolickim i nagłaśniane we wszystkich możliwych mediach, są wodą na młyn dla wszelkiej maści antyklerykałów, osób nienawidzących Kościoła bez żadnej konkretnej przyczyny itp. Jednak skandale takie zdarzały się zawsze. Już wśród pierwszych chrześcijan zdarzały się odstępstwa, herezje, o których wiemy m.in. z Nowego Testamentu. Także w polskim Kościele nie obyło się bez afer, nadużyć, przekrętów. Wniosek, jaki z tego wypływa, jest tylko jeden – Kościół wszystko przetrwał. I trwa już od 2000 lat.

Galicyjskie Towarzystwo św. Rafała

Gallicyjskie Towarzystwo św. Rafała opieki nad wychodźcami, założone zostało na początku roku 1906 przez ks. Stojałowskiego i ks. Szpondra. Podpisany jest jednym z członków założycieli. Statut przepisuje działalność humanitarną w porozumieniu z austryjackim Towarzystwem Św. Rafała, istniejącym już lat 50, bardzo szeroko rozwiniętym.
Prezesem z początku był hr. Tyszkiewicz, potem prof. Uniwersytetu Czerkawski, a gdy ten wkrótce ustąpił, nie było formalnego wyboru, lecz za prezesa był uważany (także przez c.k. Namiestnictwo) Ks. Stojałowski.
Ks. Szponder był de iure kierownikiem biura, ale de facto uczynił się wszystkiem: prezesem, kasjerem, gospodarzem, jednym słowem samowładnym panem Towarzystwa — nie prowadził osobnej kasy Towarzystwa, ani żadnych zapisków i książek. Członkami byli przeważnie księża, znajomi Ks. Szpondra z prowincji, którzy niczem się nie interesowali, oraz stróże, szewcy itp. zwolennicy polityczni ks. Szpondra. Wydział był tylko malowany, o niczem nigdy nie wiedział, a był zwoływany pro forma raz lub dwa razy na rok.
Ruch emigrantów wynosił (wyjąwszy jeden rok, w którym nie było żadnej emigracji) około 2.000 ludzi na rok. Obrót pieniężny (wraz z wysyłką pieniędzy emigrantów do portu) wynosił około 500.000 Kor. na rok. Dochód (brutto) wynosił prawdopodobnie około 15.000 Kor. na rok. Składał się z prowizji od głowy, płaconych przez biura transportowe, wkładów członków nie ściągano.

Anormalne stosunki (gdyż Towarzystwo nie miało prezesa i nie było ukonstytuowane, nadto działy się różne nadużycia) trwały do maja 1909 roku. Policja krakowska przynaglała wielokrotnie kierownika Ks. Szpondra, aby zwołał walne zgromadzenie i aby Towarzystwo się ukonstytuowało, ale nadaremnie.
Celem sanacyi wprowadził w tym czasie Ks. Stojałowski i wpisał na członków przeszło 20 osób ze stronnictwa narodowo–demokratycznego i gdy ci nowi członkowie nabyli prawa czynnego i biernego wyboru, zwołał walne zgromadzenie w maju 1909 r., na którem uchwalono zmianę statutu, wybrano wydział z Ks. Stojałowskim na czele. Protest przeciw ważności dokonanych wyborów ks. Szponder wniósł do Policji w Krakowie protest.
Reskrypt C.K. Namiestnictwa z dnia 11 XI 1909 r. L XIII 249/1 zatwierdzający zmianę statutu, zaadresowany „Towarzystwo Świętego Rafała „do rąk Ks. St. Stojałowskiego”, ks. Szponder z poczty przejął i zataił, a zwołał nowe walne zgromadzenie w styczniu 1910 r., na którym wybrał inny wydział i siebie zrobił prezesem Towarzystwa.Opinia publiczna (prasa) zaczęła jednak coraz bardziej wyciągać na światło dzienne różne brzydkie sprawki z działalności Ks. Szpondra jako „opiekuna” emigrantów — magistrat nałożył jedną i drugą grzywnę, a zagroził trzecią, wtedy c.k. Namiestnictwo dało polecenie Policji, aby przy najbliżej sposobności spowodowała Rozwiązanie Towarzystwa Świętego Rafała — o czem dowiedziawszy się ks. Szponder, zgłosił do Policji zawieszenie czynności Towarzystwa, w lipcu 1910, ale potajemnie, jak podpisanemu dobrze wiadomo, dalej emigrantów wysyłał i obmyślał sposoby prowadzenia „interesu” pod inną firmą. O los Towarzystwa Świętego
Rafała już nie dbał, a rzecz trzymał w tajemnicy przed członkami, aby z ratunkiem dogorywającemu Towarzystwu nikt nie pospieszył.

Prawie przypadkiem dowiedział się podpisany (będący członkiem Towarzystwa od założenia, a członkiem wydziału i sekretarzem od wyborów w maju 1909 o tem, że byt Towarzystwa zawisł na włosku i zaalarmował ks. Stojałowskiego, z którym następnie wśród ciężkich
przeszkód i matactw ze strony ks. Szpondra, akcję ratunkową prowadził, aż udało się zwołać Walne zgromadzenie na dzień 3 listopada 1910 r. Na tem zgromadzeniu ks. Szponder złożył sprawozdanie i z godności prezesa zrezygnował. Uchwalono absolutoryum nie dawać ks. Szpondrowi, ale nad przeszłością „położyć krzyżyk”, a zacząć wszystko na nowo ściśle według postanowień statutu. Wybrano nowy Wydział, ten ukonstytuował się wybierając prezesem Ks. Stojałowskiego, wiceprezesem p. A. Doermana.
Znowu protest wniósł ks. Szponder i towarzysze jego przeciw legalności walnego zgromadzenia i wyborów na niem dokonanych, lecz Policja protest odrzuciła, jako nieuzasadniony i poleciła ks. Szpondrowi oddać lokal Towarzystwa, kasę, inwentarz, księgi i rachunki nowemu zarządowi, lecz on tego wszystkiego nie uczynił, a natomiast wniósł Rekurs do c.k. Namiestnictwa przeciw orzeczeniu Policji, czyli przeciw legalności
wyboru nowego zarządu — a więc przeciw zaprowadzeniu w Towarzystwie św. Rafała porządku!
Jan Piętka  sekretarz Towarzystwa św. Rafała.

Obecnie ks. Szponder wysyła emigrantów na własną rękę lub przez swoich przyjaciół ks. Siedlarskiego  (Pijara i pijaka) i emerytowanego urzędnika Piaseckiego. Wysyła na Rotterdam lub na Havre. Jak to wygląda na francuskich liniach — nie wiemy, ale do Rotterdamu nie wysyła na czas pieniędzy pobranych od emigrantów i ci tam o głodzie i w nędzy tygodniami czekają w porcie, czekając zmiłowania księży, którym pieniądze na podróż powierzyli. Mamy fotografię listu pisanego z żalami przez emigrantów takich — oryginał w Prokuratorji.

 

List pochodzi z przygotowywanej przez nasze wydawnictwo książki o Janie Gwalbercie Pawlikowskim, działaczu endeckim.

No comments yet.

Leave a Reply

CommentLuv badge